niedziela, 11 stycznia 2015

Prolog

Got a long list of ex-lovers. 
They'll tell you I'm insane. 
'Cause you know I love the players 
And you love the game. 

Kawiarnia, miejsce spotkań wielu zagubionych dusz. Pomieszczenie monachijskiej kawiarni" Wohin du gehst? " nie różniło się niczym od tych kawiarni znanych w filmach, szare ściany ozdobione różnorakimi obrazami, nagrodami i lustrem tuż nad barem. Stoły mimo że stare, wyblakłe i porysowane miały swój klimat. Krzesła na których zasiadały różne osoby od zwykłej uczennicy aż po miliardera, miały porysowane oparcia, poduszki w niektórych miejscach były rozdarte. Wszystko w tej kawiarni do siebie pasowało, może dlatego Heidi lubiła spędzać tu każdą wolną chwile. Kiedy dostała wolną rękę, do zaproponowania bez zastanowienia wybrała swoją kochaną kawiarnie, miała się spotkać ze swoją starą przyjaciółką. Ze zdenerwowaniem mierzwiła rękaw swojej ulubionej bluzy z logiem Borussii Dortmund. Spoglądając w okno na ulicę pełną ludzi, zauważyła znajomą postać, nic się nie zmieniała, Ann modelka, dziewczyna Mario Goetze mistrza świata. Usłyszała znajomy dzwonek przy drzwiach kawiarni, parę minut później była komplementowana i obściskiwana przez starą przyjaciółkę, mimo dużej różnicy wieku rozumiały się bez słów. - Heidi wypiękniałaś, schudłaś jesteś teraz taka seksowna-  na policzkach dziewczyny znalazły się dwa dorodne rumieńce. - Dziękuje, ty też się zmieniłaś- powiedziała pocierając rękawem bluzy policzek. - Posłuchaj mnie Heidi chciałabym żebyś mi w czymś pomogła. W czym?- zapytała zaciekawiona dziewczyna. - Miałam romans z chłopakiem w twoim wieku, zostawił mnie ale to ja zostawiam chłopców, musisz mi pomóc, musisz go w sobie rozkochać i zostawić, pomożesz mi? proszę- powiedziała błagalnym tonem. - Nie lubię bawić się uczuciami chłopców- z zdezorientowaną miną odpowiedziała dziewczyna. - Heidi jesteś mi winna przysługę, no kurcze pamiętasz jak mówiłaś mi że nie lubisz mieć nie załatwionych spraw u ludzi- miała rację, blondynka nigdy nie lubiła mieć przysług u ludzi, bo w każdej chwili mogli się do niej zwrócić o przysługę, tak jak Ann w tej chwili. - Nie mogę zrobić coś innego?- zapytała głupio, co od razu spotkało się z kręceniem głową na nie i to chyba przeważyło na decyzję dziewczyny. - No dobra- powiedziała niechętnie. - Dziękuje ci- Ann podniosła się z krzesła i przytuliła swoją koleżankę. - Ten chłopak nazywa się Andreas Wellinger jest skoczkiem narciarskim- Ann wręczyła jej kilka zdjęć. Fotografie pokazywały blond chłopaka, uroczego chłopaka. - Nie nabieraj się na jego uroczę oczka, może kiedyś był uroczy, teraz sława uderzyła mu do głowy- powiedziała gorzko. - Zbieraj się, musisz się spakować żeby zdążyć na konkurs- powiedziała wstając z siedzenia i ja już wtedy wiedziała że to jej koniec. 

                                                                                              *****

Dwa tygodnie później... 

Wielka Krokiew- skocznia imienia Stanisława Marusarza- blondynka przeczytała na głos pierwsze zdanie ulotki z mapą miejsca do którego udaje się. Wiedziała że bez zamówienia taksówki się nie obejdzie, mimo że do Zakopanego przyjechała swoim fordem, to znając samą siebie i swoją orientacje w terenie mogła dojechać do Słowacji, jeśli obrałaby dobry kierunek. Pięć minut później pod hotel w którym zamieszkała dziewczyna podjechała szara taksówka. Wchodząc do środka, mruknęła cicho kierowcy docelowy kierunek podróży i zagłębiła się w przeglądaniu zdjęć na swoim tablecie. Od kąt przyjechała do Zakopanego zrobiła chyba tysiąc zdjęć samym górą i dwa tysiące zdjęć ludziom których tutaj spotkała, przez ponad pięć minut przyglądała się zdjęciu na którym starsza pani siedziała przed swoim góralskim domkiem i uśmiechała się, mimo że jej twarz była zniszczona czasem, jednak była piękna, tak zagłębiła się w tym zdjęciu, aż nie zauważyła że dojechali pod obiekt, uświadomił jej to taksówkarz który głośno odchrząknął. Wychodząc z Taksówki rozejrzała się w celu doszukania się kasy, obok której stał wysoki ochroniarz w żółtej kamizelce, poprawiając swoją czarną torbę ruszyła ku niemu. Wyciągnęła z bocznej kieszeni torebki, kolorowy bilet i podała go ochroniarzowi który miło się do niej uśmiechnął a ona nie umiała nie odwdzięczyć się, Marek bo tak miał na imię ochroniarz pokazał jej drogę prowadzącą do głównej trybuny, zajęła swoje miejsce i czekała aż zacznie się konkurs. Skoczkiem który rozpoczął konkurs był nie jaki Krzysztof Biegun, polski skoczek. Konkurs wygrał blondyn o niebieskich jak ocean oczach, zwany jej celem. Po ceremonii wręczenia nagród pierwszej trójce, ruszyła do wyjścia tak jak inni kibice co równało się z małym korkiem, przepychając się przez ludzi którzy zatrzymali się żeby porozmawiać o wynikach konkursu, robiąc nie potrzebny tłok, pośliznęła się i mogła pocałować twarzą zimny śnieg i lód, lecz od upadku uratowały ją umięśnione ramiona, kiedy chłopak obrócił ją do siebie żeby zobaczyła swojego wybawce. Brawo Heidi pchasz się w ramiona swojego celu, a to on miał się pchać w twoje. 


                                                                                          ***
Nienawidzę pisać prologów, zawsze nie wiem co w nich umieścić, ten chyba pisało mi się najgorzej może dlatego ze to mój pierwszy prolog od pół roku, chciałabym was przeprosić za ten prolog, rozdział pierwszy będzie lepszy obiecuje z ręką na sercu, pozdrawiam i proszę o komentarze. 
Do napisania, 
pozdrawiam, 
skoczna dziewczyna  

11 komentarzy:

  1. Szczegół, że powinnam uczyć się matmy, a siedzę na bloggerze xD Ale dzięki temu trafiłam do Ciebie :) I od razu pozytywne zaskoczenie- Welli <3 Zaraz przejdę do rozdziału, ale nim nie zapomnę: Poproszę czytelniejsze dialogi! ;) :D Bo trudno się połapać kto, co mówi... Wiesz o co chodzi, jak w książkach, tak, że każda osoba jak mówi to d nowego wiersza ;)
    Przysługa... Taka trochę niefajna, no ale cóż, bywa... :p Czego się nie robi dla przyjaciółki ;) Jak już było "mogła pocałować twarzą zimny śnieg i lód, lecz od upadku uratowały ją umięśnione ramiona"- i już wiedziałam, że to Wellinger xD Bo tak często bywa ;3 "pchasz się w ramiona swojego celu, a to on miał się pchać w twoje"- wg mnie to właśnie Andreas się pcha do Heidi... No bo on się rozkochuje i będzie się starał... Chyba, że nasza bohaterka się właśnie zakochała ^^ Nie mogę się doczekać jedynki ♥ Jakbyś mogła mnie poinformować tu lub tu byłabym wdzięczna ;) A także ppczytać jakbyś miała ochotę ;)
    tylko-na-ciebie.blogspot.com
    never---give-up.blogspot.com
    Czekam na nexta <3 Pozdrawiam i weny ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ci, na taki komentarz właśnie czekałam. Oczywiście wpadnę tylko ogarnę trochę lekcje i możesz się mnie u siebie spodziewać,
      Do napisania,
      pozdrawiam,
      skoczna

      Usuń
    2. Zapraszam na 3 rozdział u Alice i Andiego :)
      http://never---give-up.blogspot.com/2015/01/3-czy-on-sobie-cos-wyobraza.html
      Liczę na opinie ;) Kiedy nowy rozdział u Ciebie? ♥ Pozdrawiam :**

      Usuń
  2. Wpadłam tutaj przez przypadek, ale widzę, że zostanę tu na dłużej :)
    Strasznie wciągający prolog. Przyjemnie i szybko się go czytało. Mam wielką nadzieję, że Heidi nie do końca wykona tą 'przysługę' swojej przyjaciółki :D No bo niby co jej jest winny Wellinger?! Ann mogła nie pakować się z nim w romans ;)
    Pozdrawiam i weny ;*
    ps. W wolnej chwili zapraszam do siebie, również na Wellingera :)
    http://zatrzymac---czas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę obiecać ze zrobię wszystko żeby Heidi nie brała Andiego jako przysługę, oczywiście wpadnę do ciebie, ale musisz dać mi trochę czasu, bo w szkole mam teraz rozpierdziel
      do napisania,
      pozdrawiam,
      skoczna

      Usuń
  3. Dziekuje za odwiedziny i komentarze u mnie ;) To wiele dla mnie znaczy ;)
    Sama wiem z doswiadczenia, ze prologi zawsze pisze sie ciezko, ale nie masz, na co narzekac ;) Zarysowalas nam mniej wiecej na czym bedzie polegac ich historia ;)
    Jestem ciekawa, czy Heidi uda sie uwiesc Andiego, a potem go zostawic? :D Bo w sumie nie za bardzo rozumiem, czemu Ann poprosila ja o te przysluge... Z tego, co wywnioskowalam to Heidi miala u niej jakis dlug i wlasnie w ten sposob go splaca... ;) Zapowiada sie bardzo ciekawie i na pewno zostane tu na dluzej ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na jedynkę - http://miales-byc-na-zawsze.blogspot.com/ ;*

      Usuń
  4. Prolog wydaje się ciekawy.
    Jestem ciekawa co będzie dalej.
    Podoba mi się i będę czytać :)
    Tylko mam radę dla Ciebie. Pisz bardziej czytelnie dialogi, bo na początku nie wiedziałam o co dokładnie chodzi. Mam nadzieję, że noego obrazisz się za mają drobną uwagę, co?
    Prolog mi się podoba.
    Mam prośbę... Będziesz mnie powiadamiała o rozdziałach? W spamie na moim blogu. :)
    Zapraszam też do siebie. Opowiadanie również o Andim. Mam nadzieję, że wpadniesz.
    obrane-cele.blogspot.com

    Pozdrawiam
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny prolog.
    Z zaciekawieniem czekam na rozdziały!

    Opowiadanie o Team Norge, zapraszam serdecznie: http://norwegian-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do siebie na ósme wspomnienie :)
    http://zatrzymac---czas.blogspot.com/
    ps. Kiedy pojawi się pierwszy rozdział? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. http://miales-byc-na-zawsze.blogspot.com/ zapraszam na trójkę :*

    OdpowiedzUsuń